środa, 23 kwietnia 2008

Antykoncepcja na wiosnę

Wiosna to dla ludzi młodych sezon szaleństw. Dzień staje się dłuższy – często organizuje się imprezy w plenerze czy wyjazdy we dwoje. Natura pobudza nas do życia, świat wydaje się piękniejszy, co sprzyja „randkowaniu”. To wszystko jest przyjemne, ale w ferworze impulsywnych działań nie można zapominać o rozwadze w sprawach seksu. Chcąc zadbać o radość z doznań, lepiej najpierw pomyśleć o antykoncepcji.

Wiosna to czas, kiedy przyroda budzi się do życia, zwierzęta łączą się w pary, ptaki śpiewają, kwiaty kwitną. Również człowiek po zimowym letargu zaczyna żyć intensywniej, często widzi świat przez różowe okulary i nie bez przyczyny mówi się, że w tym czasie hormony szaleją. Pogoda sprzyja spotkaniom, randkom, wspólnym weekendowym wyjazdom i majówkom. W porze miłości chcemy kochać i być kochani. Łatwo wtedy ulec uczuciom i pożądaniu. Warto więc pomyśleć wcześniej o właściwym zabezpieczeniu. Istnieje wiele metod antykoncepcji, należy tylko wybrać najbardziej odpowiednią. Można zdecydować się na jedną z naturalnych, ale trzeba mieć świadomość, że są pewniejsze sposoby zabezpieczania się – np. prezerwatywa czy środki hormonalne.

Antykoncepcja bez uprzedzeń i obaw

Tabletki antykoncepcyjne są najpewniejszym środkiem zapobiegawczym, nawet dla młodych dziewcząt – gdy przyjmowane są zgodnie z zaleceniami lekarza. Ich wadą jest to, że hormony mogą wywołać działania uboczne.

Składniki zawarte w pigułce zakłócają naturalną strukturę, powodując czasem wymioty, nudności, bóle głowy, nerwowość.

Zdarza się też, że pewne często spotykane dolegliwości młodych pacjentek takie jak trądzik, bolesne miesiączki, napięcie przedmiesiączkowe stanowi wskazanie do zastosowania hormonoterapii. Często lekarz, poprzez właściwe dobranie specyfiku antykoncepcyjnego, upraszcza leczenie wymienionych wyżej dolegliwości.

Podkreślić należy, że stosowanie tabletek antykoncepcyjnych przez młode dziewczyny nie ma wpływu na później zaplanowane przez nie macierzyństwo. Po odstawieniu antykoncepcji można zajść w ciążę, bowiem hamowanie owulacji ustało.

A zatem, z punktu widzenia wysokiej skuteczności antykoncepcyjnej oraz składu chemicznego dobrze tolerowanego przez młode dziewczyny, nie należy bać się tabletek antykoncepcyjnych! Warunek zasadniczy – wszystko pod kontrolą ginekologa!

Jedną z najbardziej popularnych i ogólnie dostępnych metod zapobiegania ciąży jest, znana od stuleci, prezerwatywa. Potocznym określeniem tej bariery mechanicznej wśród młodzieży jest „gumka”.

Przypominam sobie, jakie oburzenie u moich teściów wywołała sytuacja, w której naszemu 16-latkowi podarowaliśmy jak dodatek do prezentu urodzinowego - prezerwatywę. My jednak, działając całkiem świadomie, osiągnęliśmy podwójny cel: pretekst do wywołania rozmowy z synem na „te tematy” i uznanie go jako równorzędnego, „prawie” dorosłego partnera.

Jestem zdecydowanym zwolennikiem stosowania prezerwatyw i to nie tylko jako forma antykoncepcji – tania, łatwo dostępna, bez recepty, wymaganych badań. Prezerwatywa chroni przed chorobami przenoszonymi drogą płciową. Ma to szczególne znaczenie, gdy młodzi współżyją nieregularnie, nie mając stałego partnera.

Prezerwatywa, jako równorzędny, uzupełniający do tabletek antykoncepcyjnych środek, chroni przed ewentualnym zarażeniem opryszczką, kłykcinami, rzęsistkowicą, grzybicami, wirusowym zapaleniem sromu czy pochwy.

A zatem, drogie Mamy! Gdy znajdziecie w pokoju u Waszego synka opakowanie prezerwatywy, świadczy to o dojrzałości nastolatka do podjęcia współżycia. Pamiętajmy, że w młodym wieku rzadko wiążemy się ze stałym partnerem. Tzw. „stosunki dyskotekowe” czyli sporadyczne, z wieloma, różnymi partnerami niosą za sobą wiele zagrożeń. Jednak poprzez uwrażliwienie młodych na owe niebezpieczne w skutkach weekendowe potyczki – możemy ich uchronić nie tylko przed niechcianą ciążą, ale i trudnymi do uleczenia chorobami.

Uświadom swojego nastolatka, że, gdy ten zauważy na swoich genitaliach, odbycie, ustach wypryski w kształcie małych kalafiorków, lub przypominające liszaje, gdy odczuwają dyskomfort przy oddawaniu moczu, gdy mocz jest mętny, gdy z genitaliów wydobywa się dziwna wydzielina – należy zwrócić się do lekarza.

Prezerwatywa ma zadanie przeszkodzić plemnikom w dotarciu do komórki jajowej.

Nieco bardziej skomplikowane jest stosowanie diafragmy, czyli błony dopochwowej, miękkiego gumowego kapturka z elastycznym brzegiem z metalu. Przed współżyciem powinna być nacierana specjalnym kremem i wkładana do pochwy. Krem powoduje obumieranie plemników, a wkładka stanowi mechaniczna barierę dla plemników.

Kolejną przeszkodą, która nie dopuści nasienia do jajeczka jest zastosowanie chemicznej substancji unieruchamiającej plemniki. Przez zastosowanie kremów, pianki, globulek dopochwowych plemniki nie mogą przedostać się do wnętrza macicy i jajowodu, tym samym nie dochodzi do zapłodnienia.

Choć preparaty te są dostępne w aptekach i ich zastosowanie wydaje się proste, to zdecydowaną wadą tej metody jest jej mała skuteczność antykoncepcyjna, szczególnie gdy korzystają z niej młodzi kochankowie.

Spermicydy tworzące barierę chemiczną nie chronią przed chorobami przenoszonymi drogą płciową!

Jednak, gdy zasugerujemy młodym, by zastosować prezerwatywę, w połączeniu z żelem lub kremem plemnikobójczym, z pewnością osiągniemy wysoki wskaźnik skuteczności zarówno antykoncepcyjnej czy przeciwwirusowej.

Ważna praktyczna uwaga dla młodych! Jeśli używacie prezerwatywy jako środka antykoncepcyjnego i ta pęknie podczas używania, nie wprowadzajcie do pochwy pianki ani żelu plemnikobójczego. Nacisk może przepchnąć spermę jeszcze głębiej!

To samo dotyczy irygacji. Zapomnijcie o przepłukiwaniu pochwy po stosunku jako metody antykoncepcji. To nic wam nie pomoże, bowiem już w kilka sekund po wytrysku, plemniki wędrują przez kanał szyjki macicy, przedostając się do macicy, a stamtąd nie uda się ich „wypłukać”.

Nie należy popadać wówczas w panikę - zwróćcie się natychmiast do lekarza po pomoc. Na rynku dostępne są, tzw. „tabletki awaryjne – po”.

Oto co przydarzyło się pewnego niedzielnego popołudnia. Około 17.00 pojawiło się w moim gabinecie przemarznięte, zestresowane młode małżeństwo studentów.

W trakcie stosunku pękła im prezerwatywa, młodzi wpadli w panikę. Wyjaśnili mi, że w mieście, w którym razem mieszkają, żaden lekarz nie przepisze im „tabletki awaryjnej-po”. Zdecydowali się na podróż do Warszawy pociągiem 100 km, by móc zażyć bez zbędnej zwłoki tabletkę postkoitalną. W swojej desperacji zasługiwali na podziw, a refleksja nasuwała się sama – cóż za zaściankowość wśród niektórych lekarzy!

A przecież ci młodzi kochankowie podjęli próbę antykoncepcji czyli chcieli decydować o tym, kiedy i ile chcą mieć dzieci. Zatem czemu im nie pomóc?

Tabletka awaryjna jest stosowana w szczególnych przypadkach, gdy stosunek nie był zabezpieczony, w przypadku gwałtu, gdy z niepowodzeniem zastosowaliśmy inną metodę antykoncepcyjną (np. pękła prezerwatywa). Podstawą fizjologiczną tej metody jest fakt, iż mija kilka dni zanim komórka jajowa wydostawszy się z jajnika poprzez jajowód dotrze do macicy. Właśnie w ciągu tych kilku dni można zapobiec rozwijaniu się w macicy ciąży. Tabletkę należy zażyć w ciągu 72 godzin po niebezpiecznym stosunku. W zależności od tego kiedy w trakcie cyklu miesiączkowego została zastosowana tabletka ma ona wpływ na owulację, zapobiega zapłodnieniu i lub implantacji.

Tabletki awaryjne, ze względu na dużą dawkę hormonalną, mogą mieć negatywny wpływ na gospodarkę hormonalną kobiety. Stąd, powinny być stosowane sporadycznie, a o ich zastosowaniu zawsze powinien decydować lekarz, ponieważ są to środki dostępne wyłącznie na receptę.

http://zdrowie.onet.pl

Globulki i kremy plemnikobójcze

Globulkę wkłada się do pochwy na 10 - 15 minut przed stosunkiem. Globulka rozpuszcza się, powstaje pianka z nonoxynolem-9, który unieruchamia, a następnie niszczy plemniki. Kolejny stosunek wymaga użycia następnej globulki.

Krem wprowadza się do pochwy za pomocą specjalnego aplikatora dołączonego do opakowania. Jest skuteczny natychmiast. Działa 6 godzin, można go więc zaaplikować wcześniej. Stosunek po 6 godzinach wymaga następnej porcji kremu.

Zalety:

  • obojętne hormonalnie
  • łatwe w stosowaniu
  • dostępne bez recepty
  • zapobiegają zapaleniu pochwy
  • zmniejszają ryzyko zakażenia chorobami przenoszonymi drogą płciową

Wady:

  • mała skuteczność o ile nie są stosowane ze środkiem mechanicznym
  • czasami wywołują pieczenie lub uczucie nieprzyjemnego ciepła
  • zdarzają się uczulenia
  • globulki obficie się pienią, co również powoduje pewien dyskomfort
  • trzeba je wkładać do pochwy na kilkanaście minut przed stosunkiem, a to może zakłócić grę miłosną.
Wskaźnik Pearla: 2 - 30

poniedziałek, 7 kwietnia 2008

Antykoncepcja a zapalenie stawów

Stosowanie pigułek antykoncepcyjnych obniża ryzyko reumatoidalnego zapalenia stawów - wskazują najnowsze wyniki badaczy z USA, które prezentuje pismo "Journal of Rheumatology".

Już wcześniej badacze donosili, że hormony płciowe mogą mieć wpływ na rozwój i postęp reumatoidalnego zapalenia stawów. Jednak wyniki badań nad tym zagadnieniem dawały sprzeczne wyniki.

W swoich badaniach zespół dr Sherine E. Gabriel z Kliniki Mayo w Rochester (stan Minnesota) zaobserwował, że kobiety, które w przeszłości stosowały pigułki antykoncepcyjne, miały o 43 proc. niższe ryzyko rozwoju reumatoidalnego zapalenia stawów. Okazało się ponadto, że terapia hormonalna oparta wyłącznie na estrogenie nie obniżała ryzyka zapalenia stawów.

Pigułki antykoncepcyjne zawierają oprócz estrogenu również inny żeński hormon płciowy - z grupy progestagenów. Jednak badacze spekulują, że wyniki mogą być związane z dawkami estrogenów - w pigułkach antykoncepcyjnych są one 6-krotnie wyższe, niż w dawki stosowane w terapii estrogenowej.

W analizie wykorzystano dane (na temat stosowania pigułek antykoncepcyjnych, terapii hormonalnej oraz zachorowań na reumatoidalne zapalenie stawów) zebrane w szeroko zakrojonym badaniu epidemiologicznym.

Według autorów, przyszłe badania powinny pomóc lepiej wyjaśnić zależności między estrogenami, progestagenami i reumatoidalnym zapaleniem stawów.

Reumatoidalne zapalenie stawów jest schorzeniem przewlekłym i dotyka około 1 proc. ludzi na świecie. Jest zaliczane do chorób autoagresywnych - rozwija się w wyniku ataku komórek odporności na tkanki stawów obwodowych. Stopniowej destrukcji tkanek towarzyszą bolesne procesy zapalne oraz opuchlizna. Choroba upośledza sprawność fizyczną i prowadzi do kalectwa. (PAP)